DLACZEGO SPRZĘT SIĘ PSUJE?
Dobre pytanie. Osobiście sądziłem kiedyś, że awarie sprzętu powstają tylko i wyłącznie w wyniku błędów popełnianych przez użytkowania, np. podczas zwarcia, niewłaściwego podłączenia, nieprawidłowego zasilenia, ewentualnie spowodowane mogą być nieprzewidzialnymi czynnikami zewnętrznymi, takimi jak przepięcia, zaniki napięcia zasilającego itp. I zasadniczo tak właściwie jest. Jednakże awarie takie stanowią jedynie pewien odesetek wszystkich problemów, z jakimi mogą spotkać się użytkownicy urządzeń. Mając do czynienia przez wiele lat (co prawda hobbystycznie, ale jednak) z materią sprzętu audio, ku mojemy zdumieniu, stopniowo odkrywałem, że znaczna część awarii wynika z uszkodzeń podzespołów, które nastąpiły samoistnie. Okazuje się, że każdy element elektroniczny, taki jak rezystor, kondensator, dioda, tranzystor, czy układ scalony, jest w stanie popsuć się nagle, od tak sobie, jak gdyby nigdy nic, sprawiając, że sprzęt nagle odmawia posłuszeństwa... Jeden maleńki, 2 czy 3-milimetrowy element, który nagle przestaje działać prawidłowo, potrafi skutecznie unieruchomić całe urządzenie. Mało tego - pół biedy, jeżeli awaria kończy się na uszkodzeniu pojedynczego elementu, ponieważ bardzo często defekt jednego, który ulegając uszkodzeniu zmienia warunki pracy innych elementów, zapoczątkowuje lawinę zniszczeń w całym układzie...
NAPRAWIAĆ, CZY NIE?
Moje osobiste zdanie jest takie, że, zawsze warto próbować naprawić sprzęt audio, ten starszy, wyprodukowany w naszym kraju, w Japonii i krajach zachodnich. Urządzenia te, pomimo, że pod względem funkcjonalnym nie są tak bogate, jak urządzenia dzisiejsze, a także daleko im do niektórych dzisiejszych standardów, to, jeżeli chodzi o poziom jakości wykonania, jak również jakość reprodukowanego przez nie sygnału, większość dzisiejszych budżetowych urządzeń może tylko pomarzyć o parametrach, którymi charakteryzowały się stare, dobre "klocki". Być może z racji osobistego zamiłowania do sprzętu audio, oraz tego, że przez moje ręce przeszło wiele najróżniejszych urządzeń, starszych i nowszych, przez co nabrałem pewnego doświadczenia i mam możliwość porównania, zawsze, gdy mam na stole starą Diorę czy Radmora, zacnego Marantza, czy wiekowego Kenwooda, odczuwam pewien sentyment oraz coś w rodzaju szacunku, co powoduje, że staram się przywrócić urządzenie do "życia".
W przypadku nowoczesnego, budżetowego sprzętu, produkowanego obecnie, należałoby najpierw oszacować koszty ewentualnej naprawy i dopiero wtedy podjąć konkretną decyzję. Nie jest to jednak takie proste. Oszacowanie kosztów jest często niemożliwe bez dokładnej diagnozy usterki. Z kolei, z punktu widzenia serwisanta, wykonanie samej diagnozy, czyli ustalenie co się popsuło, co wymaga naprawy bądź wymiany, stanowi praktycznie 90% jego pracy i raczej nikt nie będzie chciał zdiagnozować nam sprzętu gratis, w efekcie czego koszt diagnozy może być zbliżony do kosztu całej naprawy, no i koło się zamyka. Dobrze jest więc, przed decyzją o naprawie, ustalić warunki diagnozy z serwisem, aby później nie było niespodzianki.
Jeżeli natomiast potrafisz samodzielnie diagnozować i naprawiać usterki w sprzęcie audio, zapraszam Cię do dalszej części, gdzie prezentuję ciekawostki, wskazówki oraz inne informacje, które uznałem za mogące okazać się przydatne.
Autor: Marcin Jonak (nyquist)